Głodówka, zjawy i dzikie psy – czyli przygody z ostatnich dni
Ostatnio przez dłuższy czas byłam dorosła – ogarniałam mieszkanie, gotowałam, robiłam pranie, chodziłam do pracy… Takie tam nudne, codzienne rzeczy. I było tyle tych ważnych spraw do załatwienia, że zupełnie zapomniałam rezerwować czas na rozrywkę albo hobby typu bas i blog. Aż tu pewnego dnia kolega zapytał mnie: „Ej, nie miałaś czasem Don’t Starve?” – owszem, miałam! I od razu zainstalowałam.