Notes i pisaki
Jestem z tych osób, dla których jesień to taki mały nowy rok. I wprawdzie zmian, które nadeszły, wcale nie planowałam, to one już się dzieją i musisz o nich wiedzieć, żeby na Chaotycznym Niecodzienniku nie zapanował prawdziwy chaos. :D A zatem - co się zmienia?

Nowe treści

Jestem fanką planowania, ale nie dzieliłam się tutaj za bardzo akurat tą częścią moich zainteresowań. Zdarzyło się jednak tak, że przeprowadziłam dziewczynom w Pisalni (pluszowej pisarskiej przestrzeni) szkolenie z tego tematu i okazało się, że moje doświadczenie kilku z nich pomogło. To dlaczego miałabym trzymać tę wiedzę dla siebie? 😀 Uznałam, że skoro mam już bloga, mój kawałek podłogi, na którym mogę robić co chcę, to warto podzielić się kolejną częścią życia, która mnie ekscytuje. Dlatego już w poniedziałek pojawi się pierwsza notka, dotycząca planowania i organizacji (no, pośrednio, ale nie zdradzam szczegółów :D). Planuję, żeby te treści pojawiały się zawsze w poniedziałki – tu i na Instagramie (jeżeli mnie jeszcze nie obserwujesz, pora nadrobić :D). Na Instagramie będzie wiedza w pigułce, a tu rozwinę temat, będę podawać trochę więcej szczegółów i może wrzucę trochę więcej obrazków. 😀

A co z sobotnimi notkami?

Absolutnie nie spisuję ich na straty, ale muszę zdjąć z siebie presję publikacji. Zobowiązałam się do regularnych notek w dużej części po to, żeby się rozpisać i przełamać swoje przekonanie, że każdy tekst musi zmieniać życie. Chciałam nauczyć się pisać o tematach bardziej codziennych, może błahych, po to, żeby pokazać, że chociaż historie każdej_go z nas są różne, to pojedyncze dni i momenty bywają podobne. Czuję, że osiągnęłam swój cel – zrobiłam z tego bloga naprawdę moje miejsce, w którym bez obaw pokazuję, co akurat siedzi mi w głowie. Zaczęłam za to czuć, że ta konieczność przygotowania i opublikowania notki w każdą sobotę trochę zabija moją kreatywność i ubija energię, która bardzo chce być spożytkowana, tylko na trochę inne rzeczy. Podsumowując, sobotnie notki mogą pojawiać się trochę mniej regularnie, ale obiecuję, że jak tylko będę coś miała, to podrzucę (a zwykle jest tak, że jak mówię, że nie mam teraz siły na regularne publikacje, to najlepiej mi się pisze). 😀

Okej, a newsletter?

Tu też póki co bez zmian. Dalej piszę i tworzę historie i również ze względu na to, że chcę zrobić im trochę więcej miejsca, odpuszczam trochę te sobotnie notki. A mając na uwadze niedawne awarie Instagrama, przez które portal nie działał przez kilka godzin, zachęcam Cię, żeby się na ten newsletter zapisać. 😀 Wszystkie szczegóły, jak to działa i z czym to się je (a także formularz zapisu) znajdziesz TUTAJ. Jeśli Instagram kiedyś na serio wybuchnie, to właśnie tą drogą będę się z Tobą kontaktować, a Ty mnie zawsze znajdziesz na blogu. To moje główne i najbardziej ulubione miejsce, mój kawałek podłogi, mój dom. Instagram, choć daje więcej możliwości do kontaktu z ludźmi, to raczej wakacyjna przyczepa kempingowa. 😀


I co, nic strasznego, prawda? 😀 Raz jeszcze zachęcam Cię do zajrzenia na mój INSTAGRAM, tam pokazuję na bieżąco, co się dzieje, co jakiś czas robię też ankiety, a później na podstawie odpowiedzi łączę wątki i piszę opowiadanie – w ten sposób powstała HermenegildaHej, wesele! – tego drugiego możesz nawet posłuchać jak podcastu! 😀

To tyle na dzisiaj i… do poniedziałku, bo wtedy pojawi się pierwsza notka o organizacji i planowaniu. 🙂